Podczas jazdy na opony działają różne siły fizyki, które utrudniają poruszanie. Ogumienie ulega ciągłym odkształceniom, a zjawisko to wynika z natury gumowego walca, który obracając się, przylega do nawierzchni. Dzięki temu opona jest w stanie skutecznie pochłaniać nierówności na drodze, a także zapewniać przyczepność i komfort podczas jazdy. Powstające w ten sposób chwilowe odkształcenia są również przyczyną utraty energii, której odzyskanie wiąże się dla nas z dodatkowymi kosztami. Gdyby zupełnie gładka opona toczyła się po idealnie równej nawierzchni, nie podlegałaby zewnętrznemu spowalnianiu. Samochód chcąc się poruszać, musi przezwyciężać wszystkie siły spowalniające go, dlatego opór toczenia to nic innego jak stosunek między wkładaną w poruszanie energią a zewnętrznymi czynnikami spowalniającymi. Opory toczenia stanowią 70% sił działających na nasze opony, dlatego mają ogromny wpływ na osiągi i jazdę. Jakie mają znaczenie także na zużycie paliwa i grubość naszego portfela?
Na poziom oporów toczenia naszych opon wpływa wiele czynników, z których najważniejsze z nich to m.in.:
Do niedawna panowała powszechna opinie, że skutkiem obniżania poziomu oporu toczenia jest spadek przyczepności, co faktycznie miało miejsce jeszcze w latach 90. Właśnie wtedy Michelin jako pierwszy zastosował krzemionkę w składzie mieszanki gumowej, która zastąpiła sadzę. Poprawiło to właściwości opon w zakresie łączenia przyczepności z niskimi oporami toczenia i zapoczątkowało prawdziwą rewolucję na rynku oponiarskim. Współczesna technologia oraz zaawansowane mieszanki gumowe przystosowane do produktów o niskich oporach jeszcze wydajniej niwelują negatywne skutki, zapewniając wysoką trwałość i przyczepność opon.
Od maja 2021 roku na etykietach nowych opon wyróżniamy pięć klas efektywności energetycznej (od A do E, gdzie klasa A ma najmniejsze opory toczenia - samochód zużywa mniej energii, mniej pali i emituje spalin, a klasa E ma najgorsze parametry). Nowe symbole mają wyraźnie sugerować, że opory toczenia odnoszą się tak samo do pojazdów spalinowych, jak i elektrycznych.
Kupując nowe opony z niskim oporem toczenia, należy mieć jednak na uwadze, że wyróżniamy różne klasy opon: ekonomiczne, średnie i premium. W każdej z nich znajdziemy modele z niskimi oporami toczenia, jednak to opony klasy premium angażują większy nakład prac badawczo-rozwojowych, dzięki czemu mogą lepiej łączyć niskie opory toczenia z wyższym poziomem pozostałych parametrów jak prowadzenie, przyczepność, zachowanie na mokrej nawierzchni czy wytrzymałość.
Środki przeznaczane na tańsze modele są odpowiednio mniejsze, przez co nie są one tak dobrze dopracowane, jak ogumienie z najwyższej półki. Jeżeli zatem opona klasy budżetowej oferuje niskie opory toczenia, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jej pozostałe parametry będą znacząco gorsze, niż w oponach klasy premium o porównywalnych oporach toczenia.
Różnica w zużyciu paliwa pomiędzy najwyższą klasą efektywności energetycznej A, a najniższą klasą E, wynosi ok 0,5 litra na 100 kilometrów. Ma to znaczący wpływ na wydatki w przypadku kierowców robiących bardzo duże roczne przebiegi. Zakładając, że benzyna kosztuje ok 6 zł, a kierowca pokonuje 40 tysięcy kilometrów rocznie, to w jego portfelu zostanie ok 1200 zł, jeżeli będzie poruszał się na oponach klasy A, a nie E. To dość istotna informacja w przypadku firm zarządzającymi dużymi flotami samochodów, która może przynieść spore oszczędności. Efektywność paliwowa określana jest na podstawie tzw. współczynnika oporu toczenia – RRC, gdzie im wyższy współczynnik, tym niższa klasa efektywności i większe zużycie paliwa.